sobota, 16 września 2017

Jest prąd

Walka z PGE zdawała się wyglądać jak zmierzenie Goliata z Dawidem, jak próba lotu na Pluton, gorzej: jak przekonanie kobiety, że ma już w szafie wystarczającą kolekcję butów i torebek. 
Stałem na straconej pozycji. Ale udało się!!! Goliat został pokonany i koniec końców dostarczył prąd drogą kablową.



Dla chcących przebudować przyłącze naziemne na kablowe w sposób przyjazny dla inwestora polecam własne 'know-how'. Jest tu kilka ważnych sposobów:
1. nie godzimy się na przebudowę (to koszt ok 10.000 złotych)
2. musimy 'przeobrazić się' w nowego klienta
3. nie godzimy się na czekanie regulaminowych 18 miesięcy
4. załatwiamy wszystko formalnie, pamiętając, że znaczenie w komunikacji mają grzeczne i stanowcze prośby i ponaglenia pisemne, wszystko co jest na telefon lub gębę ma trzeciorzędne znaczenie, czyli żadne
5. no i warto mieć plan B i tzw. 'workaround' na parę miesięcy wyłączenia...

I udało się!!! Radość z pokonania Goliata - bezcenna! Teraz wiem, co musiał czuć Dawid. Radość jak po dobrym, wiadomo czym.

A w środku domu działają na razie jedynie dwa gniazdka i jedna żarówka, ale za to jak pięknie świeci...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz