Najpierw zdjęcia potem mycie po pracach elewacyjnych. I w ten sposób widać (na górze) to co widać, z kuchni na południe. Kiedyś winogron zyska bardziej zacną pergolę. Ale to kiedyś.
A poniżej zerkamy na zachód z salony na wierzbę i na magnolię, zwaną 'yellow river'.
Widok z drugiego okna z pokoju na parterze:
Przed uprzątnięciem wjazd na ogrody przyzamkowe widziane ze schodów, czyli na stronę północą:
Na podwórku jeszcze bałagan i siwy dom. Zmieni się, nieprędko, ale zmieni się.
I widok na południowe zbocza zamkowe:
A poniżej rozpościera się ściana zachodnia:
Zbychu, no piękne widoki z tego zamczyska. Czy już tam rezydujesz? Jak tak to trzymaj zimnego radlera w lodówce, wpadnę któregoś weekendu z rana. Pozdrowienia WB
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńRezyduję dość często, zatem zapraszam!!! Nie wiem co to radler, ale się dowiem, z lodówką trochę gorzej, ale niech to Cię nie zatrzymuje :)
UsuńRadler to napój piwo podobny o smaku owocowym i alkoholu ok 2 %, najlepiej smakuje schlodzony. Jak nie masz lodówki to może być w ziemianka lub studnia. Najpewniej wpadnę w jakąś niedzielę z rana, bądź czujny.
UsuńMogę być czujny, mogę być zaskoczony, i tak dobrze, i tak miło. Zapraszam na chill-out w cieniu jeszcze nie stuletniego dębu, ale całkiem już dorodnego!
Usuń