sobota, 17 marca 2018

GOYA na ścianie

Mamy pierwszą i drugą GOYĘ! Nie jest to Francisco Goya, lecz GOYA, po prostu GOYA.

Pierwszy GOYA pojawił się w wiatrołapie. Po środku jest szpaler, który kiedyś wypełni lustro.


Drugi GOYA zadomowił się w jadalni, przy ogromnym oknie.





Prawdę rzekłszy są jeszcze dwie odsłony GOI. Jeden zawitał na kominie na piętrze, a kolejny jest już w kuchni.

I ten pierwszy pierwszy zupełnie pierwszy był na piętrze na kominie. Ale jak to z dawnymi pierwszymi rzeczami... zdjęcia brak. A ostatniego GOI z kuchni najzwyczajniej jeszcze nie ma.

Ostatni GOYA będzie ozdobą kominka.

PS. Ależ tu się pan namarudził z tymi fugami, że to roboty tyle!
PS2. A ja potem się narobiłem za dwóch z impregnacją, ale bez marudzenia, za to udało mi się przy czyszczeniu zajechać trzy szczotki i zapchać jeden odkurzacz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz