poniedziałek, 6 lutego 2017

Nie mam prądu

Małżeństwo z PGE zostało szczęśliwie rozwiązane. Nie łączy nas nic. Rozstaliśmy się w zgodzie.

Ostatniego stycznia monterzy zabrali swoje zabawki, liczniki, mierniki, i wreszcie przecięli kabel, niczym pępowinę, rzucając go na podwórze.

Wolność! Nie ma prądu. Ok, jest inaczej, trochę to komplikuje. Ale da się jakoś przeżyć i coś wykombinować.

Najlepiej zapomnieć i zanurzyć się w życiu, na przykład w Londynie.

A potem sprawy prądu przemyślimy na snowboard'zie. 

2 komentarze:

  1. Ja nie wyobrażam sobie życia bez prądu więc na dobrą sprawę mam go ale również w końcu płacę o wiele niższe rachunki. Wszystko to za sprawą niezawodnej oferty od https://poprostuenergia.pl/prad-dla-domu/ która moim zdaniem jest niezwykle elastyczna i lepsza od konkurencji.

    OdpowiedzUsuń
  2. Znalezienie profesjonalnego elektryka, który jest zarówno rzetelny, jak i dostępny w nagłych przypadkach, może być wyzwaniem. Na szczęście, https://www.warszawa-elektryk.pl/ oferuje usługi elektryczne na najwyższym poziomie. Ich zespół specjalistów jest wyposażony w najnowocześniejsze narzędzia i wiedzę, co gwarantuje bezpieczną i efektywną pracę. Co więcej, ich podejście do klienta jest przykładem profesjonalizmu, zawsze skupiają się na dostarczeniu najlepszego rozwiązania dla każdego problemu.

    OdpowiedzUsuń