piątek, 20 stycznia 2017

Instalacja gazowa - pozwolenia

Kto pamięta dwanaście prac Asteriksa i Obeliksa? Herkules musiał pokonać kotka nemejskiego, posprzątać po koniach, jabłuszka z ogrodu zerwać, jednym słowem dziecinada.



Co innego Asteriks! Ten musiał załatwić sprawę w urzędzie. I to jest prawdziwe wyzwanie, znaleźć właściwy urząd, piętro, pokój, formularz, a na końcu dowiedzieć się, że trzeba było jeszcze na początku załączyć inny wniosek.



Przed takim wyzwaniem, ba! przed takim peletonem wyzwań stoi również autor - inwestor. Jak już zostało zdobyte pozwolenie na budowę domu, to miało być z górki. Otóż nie, tak nie jest.



Jedno pozwolenie nie wystarczy. Zachciało mi się mieć dom z ogrzewaniem. A źródłem komfortu większego niż zero stopni Celsjusza miałby zostać gaz. Zachciało się wygód, bez podajników dla peletu czy innego węgla.

Ba! Zachciało się wyjść naprzeciw ekologii, walczyć ze smogiem, czyli też znacznie więcej zainwestować. Co na to polskie państwo? Nie ma przywilejów, żadnych dotacji. Ok. Nie oczekiwałem. Ale żeby od razu kłody rzucać pod nogi?! Tego też nie oczekiwałem.

Jednym słowem potrzebne jest kolejne pozwolenie na budowę, tym razem na instalację gazową wewnętrzną. Na zbiornik wystarczy samo zgłoszenie. Nie dość, że pomagam przyrodzie inwestując w ekologiczne kotły, że inwestuje w zbiorniki, to tu jeszcze takie niespodzianki.

Urzędnik wie, że to jest bez sensu, że instalacja wewnętrzna to bezpieczne połączenie między skrzynką a nowoczesnym kotłem. Ale przepis jest przepis.

Zatem potrzebny jest projekt w czterech egzemplarzach, ekspertyzy przeciw-pożarowe, gazowe, rurkowe, zaworowe. Gdzie jest melisa!!??

Ale trudno. Z koniem się nie będę kopał. Projekt zrobiłem, opłaciłem, dostarczyłem, druki wypełniłem, wyczekałem ustawowe dwa miesiące. I już mam! Pozwolenie na budowę. Wystarczy podjechać do Wydziału Architektury starostwa mińskiego, wejść na drugie piętro do pokoju 210 i odebrać. 



Jadę, czekam, słucham, "pan poczeka na zewnątrz, bo tu się pracuje". Ale w międzyczasie zobaczyłem i zrozumiałem ile urząd ma pracy z każdym formularzem, poczta polska ile ma roboty, papiery się mnożą, leżą, czekają, urzędnik biega po papier, podpis, po kawę, kopertę, nie ma kiedy paznokci pomalować; pieczątki stawiane na każdej z 60 kartek wszystkich czterech egzemplarzy. Po co to komu? Nawet urzędnik przyznaje, że to bez sensu. Ileż czasu ekspertów budowlanych, administracji pal sześć, ale mojego też! 

A na koniec słyszę: "pan przyjedzie za tydzień lub dwa, bo omyłkowo wysłaliśmy pocztą, a musi pan wypełnić jeszcze później formularz i dać do uprawomocnienia, ale proszę się nie denerwować, bo prace może pan zaczynać, bo i tak tego nikt nie sprawdza"... ???

Polska to jest jednak piękny kraj!

5 komentarzy:

  1. A co z instalacją elektryczną? Czy na nią też wymagane jest specjalne pozwolenie i czy są jakieś określone, narzucone przykładowo przez gminę, restrykcje co do formy?
    Jestem w trakcie budowy domu i musimy zamontować jeszcze kabel antenowy i nie wiem, czy nie skorzystam z usług profesjonalnego elektryka, który zrobi to solidniej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Instalacja elektryczna to teoretycznie część projektu architektoniczno-budowlanego, czyli pozwolenia na budowę udzielane jest wtedy jak jest m.in. dostarczony pełen projekt architektoniczno - budowlany, a w nim m.in. mały rozdział pt. instalacja elektryczna. To teoria. W praktyce rzeczywiście musi być umieszczona tam instalacja, ale architekci wrzucają tam schematy w ogóle nie troszcząc się o dostosowanie do rzeczywistych potrzeb, bo wychodzą z założenia, że inwestor zrobi sobie to później sam z własnym elektrykiem i będzie jeszcze parę razy zmieniał. A w urzędzie nikt tego nie sprawdza, poza odnotowaniem: jest lub nie ma.
      Kabel antenowy to część instalacji elektrycznej, w projektach tego w ogóle nie ma. Trzeba przemyśleć to samemu: kable, w których pokojach, co ma być , gdzie anteny, bo tam musimy położyć kable, szczególnie trzeba się zastanowić nad talerzem, jeśli przewidujemy satelitę: czyli czy ma nam szpecić komin, czy południową elewację. I do tego warto przemyśleć ile anten , a potem jeszcze kwestię sumowania sygnałów i potencjalne zastosowania dla multiswitcha.

      Usuń
  2. Gdy już zdecydujemy się na instalację gazową, powinniśmy również zamontować w swoim mieszkaniu czujnik gazu i dymu. Można go nabyć w sklepie internetowym https://interblue.pl/czujniki-czadu-dymu-i-gazu,c,12/, w rozsądnej cenie.

    OdpowiedzUsuń
  3. W sumie ja również jestem wielkim zwolennikiem gazu i mam go także u siebie w firmie. Do tego jeszcze odkąd podpisałem umowę z https://poprostuenergia.pl/gaz-dla-firmy/ to na dobrą sprawę mam już tańszy gaz i jak dla mnie taka oferta jest po prostu najlepsza.

    OdpowiedzUsuń
  4. Faktycznie takie kwestie są bardzo ważne i ja również jestem zdania, że warto wiedzieć jak regularnie wykonywać przeglądy kominiarskie. Ja zazwyczaj korzystam z usług https://kominiarz.warszawa.pl/ i na pewno jest to bardzo dobry wybór.

    OdpowiedzUsuń