czwartek, 15 września 2016

Niech się mury pną do góry


Niech się mury pną do góry,
niech kominy mają pion,
zbudujemy jeszcze jeden nowy dom!

Pną się, pną, powoli aż boli, ale wreszcie oprócz demolki coś rośnie. 

Rośnie powoli, bo brygada złapała fuchę i rzekomo murłaty nie może kłaść póki wieniec nie zwiąże. Czyli stare normy budowlane nie straciły na znaczeniu... 

Schodów w środku jak nie było, tak i nie ma. Ale za to pojawiły się nowe schody przy wiatrołapie. Jak ja pisałem ten zakres prac... no nie wiem. Ale jest ciekawie.


Zanosi się na nowoczesną elewację: stary tynk i trochę nagiej ceramiki Porotherm. Ciekawa aranżacja w kolorach Monako: 

Jest kawałek nowego stropu i nowa dziura nad zewnętrznymi schodami:


Tu będą kiedyś drzwi balkonowe, balkonu nie będzie, no to czemu one się nazywają balkonowe... No to niech będą drzwi południowe.

Tutaj komin będzie miał pion, jak już szczęśliwie powstanie. 


Wyobraźnia jeszcze potrzebna, i to w ilości znacznej, żeby zobaczyć efekt końcowy, ale są już pewne 'podpowiedzi': 


Jadalnia może nie powala wielkością, mimo że przemyciłem 20cm szerokości, jeszcze nie dość formalnie w stosunku do projektu, ale para krzeseł i pół blatu da się upchnąć:


Gdzieś w Monachium był podobny wystrój w barach: pełno żerdzi dookoła każdego stolika. Nie są to co prawda rury do tańca, ale jakby je oheblować i zaimpregnować, to która dama nie by nie zechciała spróbować poćwiczyć mięśnie brzucha. 


Otwór na gwiazdy zamiast schodów coraz większy. Gwiazdy w Porębach są wyjątkowo piękne, może naprawdę warto to zostawić. 


A ten oto licznik jeszcze działa, ale jak mi PGE nie wyjdzie spod skóry, to sobie to sami zdemontują i zabiorą. Jeszcze wojny na dobre z nimi nie zacząłem, ale zanosi się na pokojowy pojedynek na regulamin, ich własny regulamin.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz