Tym razem padło na konieczność zaprojektowania łazienki na parterze.
Nie szukamy już nowej architektki (co za neologizm! - ale jako feminista niestety ulegam i nie piszę 'pani architekt'), bo już ją mamy, sprawdzona. Do architekta (bez skarpetek, w wąskich leginsach) nie pójdę.
Krótka i szybka wizyta w salonie, i jest gotowy wybór płytek w kwadrans (potwierdzony przez Agusię w kolejnym tygodniu).
Tym razem nie będzie płytek w kolorze drewna, żadnych ekstrawagancji, ani awangardowych pomysłów. Chociaż.... padło na płytkę, którą nazwaliśmy 'ocean', co oznacza, że motywem parteru może być i woda i żagle i jachty, oby tylko sztormu nie było... 'Ocean' będzie tylko na podłodze. A na ścianach lekka biel i delikatna mozaika.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz