niedziela, 2 października 2016

Więźba dachowa

Chciałoby się napisać, że więźba jest już gotowa, ale należy dodać 'prawie', a słowo to oznacza jednak wielką różnicę.
Brakuje jeszcze paru szczegółów, nie ma jeszcze jętek, sporo jest do naprawienia, ale tym nie mniej, największe elementy drewniane są już na dachu i przygotowują się do dźwignięcia dachówki.


I jeszcze widok od studni:


Wraz z więźbą wciąż powstają lukarny, jeszcze nie zwieńczone stropem, ale przygotowane szalunki pozwalają schować się przed małym deszczem, i na przykład spokojnie dopić kawę na placu budowy.


Proporcje nie są urzekające, to fakt. Ale cóż, była tego świadomość już przy planowaniu. Choć efekt końcowy, eliminujący ażurowy jeszcze dach, powinien to zmienić. Oby na plus.


Drugi komin z łazienki wyrósł, choć ponad poddasze nie podskoczył. Na drodze do nieba stoi mu zresztą kawał drewna zwany płatwią, czego ekipa nie zauważyła. Ale poradzi sobie i jakoś się wyminą. 


Za to pierwszy komin dumnie już dorasta do granicy krokwi i czeka już na położenie kolejnych rzędów, tu już z długo wybieranej cegły klinkierowej.


Tu na razie jest szalunek, lecz już wkrótce będzie takielunek, tzn. wylany żelbetonowy strop.


Komin tu, komin tam. Ileż tu tych kominów!


Rzut oka spod lukarn na okolice, to sama radość. Trzymetrowej szerokości przeszklenie w każdej lukarnie, wydaje się już teraz być dobrą decyzją. Pierwszy 'view' pochodzi ze skrzydła zachodnio - północnego:


A drugi mienić się będzie skrzydłem południowo - zachodnim:


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz